Tworzenie kartek świątecznych wymusiły na mnie gotowce zalewające rynek. Od czego się zaczęło i dlaczego tworze kartki świąteczne?
Wiele lat temu musiałem wyjechać z mojego rodzinnego miasta. Pomimo telefonu i internetu moje stare znajomości i przyjaźnie zaczęły się rwać i blednąć. Może jestem nieco sentymentalny ale przyjaźń to dla mnie coś więcej niż tylko słowa. Postanowiłem coś zrobić. Mój wybór padł na stary zwyczaj wysyłania kartek świątecznych. Odwiedziłem po kolei pocztę, kiosku ruchu i sklep papierniczy… I co? Wielkie rozczarowanie!!! Oczywiście były piękne kartki świąteczne, ale z gotowymi życzeniami. Czym to się miało różnić od wysłania SMS’a?
W końcu znalazłem kilka kartek bez gotowych życzeń. Tylko znowu ból… Miejsca na życzenia tyle, że ledwo można się podpisać a sam obrazek… Po prostu brzydki! Co było robić? Zakasałem rękawy i stosując metody decoupageu sam je zaprojektowałem i zrobiłem.
Kiedy zacząłem robiłem 12 sztuk. Dziś to już prawie 40 kartek przed każdymi świętami. Staram się by co roku stworzyć nowy wzór i wypróbować nowe techniki plastyczne. Dziś moje kartki bardziej przypominają kolaż niż decoupage. Nie z każdego projektu jestem zadowolony ale staram się za każdym razem by były niepowtarzalne i zawsze życzenia piszę ręcznie ćwicząc się w trudnej sztuce kaligrafii.
Dlaczego warto pisać kartki świąteczne?
Dlaczego poświęcam tyle czasu i uwagi zrobieniu kartek świątecznych skoro można je kupić przed świętami w każdym sklepie? Po co wyłamuje sobie nadgarstek kaligrafując życzenia i ornamenty (ozdobne esy floresy na dole lub z boku tekstu)?
Bo robiąc to daje coś z siebie ludziom, których szanuje i kocham. Na chwile w pędzie życia hamuje i zaklinam w papier moje uczucia do nich. Daje im znać, że o nich pamiętam. Bo właśnie w tym tkwi idea wysyłania kartek świątecznych.
Czy warto poświęcać czas by to robić? Ze swojego przykładu powiem, ze TAK! Wiele z tych osób do których pisze pomimo, ze kontakt już nam się niemal urwał zaczęło do mnie odpisywać. Nawet udało mi się odbudować relacje z krewnym, który był skonfliktowany z resztą rodziny. Część moich znajomych sama zaczęła tworzyć kartki. Najbardziej jednak wzruszyła mnie wypowiedz mojej przyjaciółki, która stwierdziła, że dzięki tym kartkom nasza przyjaźń przetrwała.